wtorek, 1 maja 2012

Rozdział 1.


I wylądowaliśmy. Żołądek podskoczył mi prawie do gardła, tak trzęsło. Wzięłam swoje walizki i poszłam za tatą. Pojechaliśmy jego sportowym autem do dużej willi w Londynie. Widać było, że jest wielki ogród, a w nim basen. Otwierając wielkie drzwi wiedziałam, że w tym miejscu wydarzy sie coś ciekawego. Wielki przedpokój i salon z wielkim telewizorem. Nadużywam słowa wielki, lecz nie przesadzam, bo tu wszystko jest takie ;). Kuchnia była czerwono-czarna - mój żywioł! Po kręconych schodach tata zaprowadził mnie do mojego pokoju, bym mogła sie rozpakować. Gdy weszłam...
-Wow.! dzięki tatoo.! -rzuciłam mu sie na szyję.
-Nie ma za co- ucałował mnie w czoło.
Lekki odcień czerwieni i czerni, a na ścianach białe motyle. PIĘKNIE. Wielkie łóżko po ścianą obok biurko z laptopem, wielgaśna garderoba oraz wyjście na balkon (!). Rzuciłam walizki na łóżko i zaczęłam się rozpakowywać. Zrobiłam to szybko , bo było już popołudnie a chciałam obczaić sąsiedztwo. Gdy skończyłam ubrałam (http://www.photoblog.pl/hammeringcherry/archiwum). Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Tak więc wyszłam sobie na chodnik i zdecydowałam że pójde w lewo. Zaraz koło mojego domu  stał równie ogromny dom. Fajnie był urządzony na zewnątrz. Zatrzymałam sie przed nim i po prostu sie w niego gapiłam. W pewnej chwili oparłam sie o furtką, a ona się otworzyła ze skrzypnięciem, i to takim nie cichym.
-Ups.!- krzyknęłam.

Całe to zdarzenie zwróciło uwagę małego psa, który szczekał zacięcie i biegł w moją stronę. Bez namysłu zaczęłam biegnąć dalej w lewo . Chciałam zobaczyć czy nadal za mną biegnie, więc w biegu obróciłam sie . Gdy tylko to zrobiłam wpadłam na kogoś z jakimś napojem w ręku, bo poczułam że mam mokrą bluzkę.
-Cholera.!- warknęłam.
-Hmm, mogłabyś ze mnie zejść??- odezwał sie słodki męski głosik.
Obróciłam sie w jego strone i zobaczyłam mocno zielone oczy. Szybko wstałam i dopiero wtedy zobaczyłam, że miałam do czynienia z Harrym Stylesem, jednym z chłopakiem z One Direction. OMG.! Zaczełam panikować.
-Przepraszam cię... bo ten pies biegł... no i ja też biegłam.. i... i nie chciałam.. bo ja nie widziałam i...- jąkałam sie i chyba bym nie przestała,m gdyby on sie nie roześmiał. Jednym słowem zbaraniałam, o ile to w tej chwili możliwe.
-Eee.. Co w tym takiego śmiesznego??- zapytałam z miną, jak mi się zdaje, kompletnego matołka.
-Śmieszna jesteś- odpowiedział, a jego rewelacyjne oczy spotkały sie z moimi.
-Jakiś ty słodkii.! - uśmiechnęłam sie do niego figlarnie. 
-Dziękuje bardzo. Harry jestem- podał mi swą dłoń.
-Claudia. Mieszkam o tu.- pokazałam dom znajdujący sie niedaleko.
-U pana Smitha?-spytał.
-Znasz mojego tatę?
-No bo jak mam nie znać swojego sąsiada. Mieszkam z kolegami na prawo od ciebie.
-Ooo.. No to świetnie! Hmm. Znaczy sie no, fajnie, że poznałam jednego z sąsiadów.. Nie licząc tego żarłocznego psa.- wydukałam.
-Haha.!- szereg jego ząbków lśnił mi w oczach. 
-Wiem, wiem śmieszna jestem.
-No właśnie. 
Rozmawialiśmy tak długo, że nim sie spostrzegłam zapadł zmrok. Pożegnaliśmy sie , a ja w skowronkach weszłam do domu. Dobrze, że tata był jeszcze w pracy, bo pewnie zdziwił by sie, że mam taką ucieszną buźkę. Pobiegłam na górę i włączyłam  laptopa. Weszłam na twittera, na profil Hazzy. Jaki on słodki. Potem po kolei wchodziłam na profile następnych członków 1D.
Napisałam mu: *To kiedy sie jeszcze razem pośmiejemy?*
odpisał: *Możesz jutro do mnie przyjść, poznasz pozostałych głąbów. xD*. No normalnie jakby czytał mi w myślach. Odpisałam *ok ^^* i poszłam spać z podnietą o jutrzejszą wizytę uu.. SĄSIADÓW.!


________________________________
Jak sie podoba? Nie umiem pisać, ale wyobraźnia mnie zaciągnęła na ten blog. Oto jestem ..! ^^ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz